Maniek po nieudanych próbach zdobycia wulkanu Pico del Teide dociera do Santa Cruz, gdzie rozpoczyna poszukiwania łodzi. Zaprzyjaźnia się z Leo, francuskim autostopowiczem, z którym udaje mu się znaleźć rejs do Capo Verde. Wspólnie pomagają Martinowi - włosko - argentyńskiemu kapitanowi w przygotowaniu łodzi o wdzięcznej nazwie: "Infinity Love".
Wiele osób marzy o podróżach, a chęć zwiedzania świata pcha nas w różne zakątki globu. Dla niektórych stało się to sposobem na życie. Czy istnieją jakieś granice? Nie! Udowadniają to Termometr, Olo i Maniek, czyli trójka pozytywnie zakręconych osób podróżująca dookoła świata „na stopa”. Zdecydowali się rzucić wszystko dla spełnienia swoich marzeń. W drodze są już ponad 10 miesięcy i do tej pory pokonali około 30 tysięcy kilometrów.
Dla Termometra i Ola kolejnym celem po Rio de Janeiro jest stolica brazylijskiej Polonii – Kurytyba. Żyje tam 400 000 osób polskiego pochodzenia. W całym stanie Parana osób z polskimi korzeniami jest około dwóch milionów.
Po 24 godzinach niełatwej żeglugi z Gran Canarii Maniek dociera do Garachico na Teneryfie skąd wyrusza z ambitnym planem zdobycia szczytu wulkanu Pico del Teide 3718 m n.p.m. Niestety na swoją wyprawę wybiera się bez mapy, kierując się po omacku w stronę wulkanu. W towarzystwie bogatej fauny i flory, oraz pięknych krajobrazów parku narodowego spędza Święta Bożego Narodzenia, lecz brak szlaków prowadzących na szczyt od północnej strony wulkanu zmusza go do rezygnacji z zamierzonego celu.
Termometr i Olo lądując na ulicy w wigilię Bożego Narodzenia mają tylko kilka godzin, żeby w jakiś sposób uratować te święta. Udają się do polskiego kościoła oddalonego od mieszkania hosta o kilkaset metrów, by dowiedzieć się, czy będzie tam organizowane coś na kształt Wigilii dla parafian.
Termometr z Olkiem podróżują tirem z poznaną na stacji benzynowej trójką kierowców. Na pokładzie łącznie znajduje się 5 osób więc podróż przebiega wesoło. I chociaż idzie im to jak krew z nosa to ich kompani zapewniają tyle atrakcji, że ciągle dzieje się coś nowego.
Maniek wraz z załogą Tupaca Amaru dopływa do Las Palmas. Pobyt w stolicy Gran Canarii przedłuża się do 3 tygodni. W tym czasie Maniek zwiedza wyspę i zakamarki miasta. Poznaje również polski kobiecy gang longboardowy, który zaprasza go do najciekawszego squatu jaki do tej pory widział. Opuszczony 3 piętrowy hotel z wielkim holem i dużym tarasem na dachu, przekształcony przez hipisowską społeczność na ich użytek robi na Mańku niebywałe wrażenie.
Co można robić przez kilkanaście dni na otwartym oceanie? Sprawdźcie! Przed Wami siódmy odcinek przygód ekipy Autostopem Dookoła Świata.