srodki-unijne

Tego z pewnością nie przeczytają Państwo na oficjalnej stronie Bielawy, ani w „Wiadomościach Bielawskich”. Wydział Promocji nie zrobi o tym filmu nad Bielawskim Jeziorem, bo chwalić się nie ma czym. Gdyby burmistrz Bielawy Piotr Łyżwa miał otrzymywać nagrody za zdobywanie ostatnich miejsc przy pisaniu wniosków unijnych, byłaby liderem. Jeszcze nie tak dawno władza w tym mieście chwaliła się jakie to zmiany nastąpią nad jeziorem, a wszystko za sprawą rzekomo pozyskanych funduszy z projektów unijnych. Wiceburmistrz Witold Runowicz za swoje zaangażowanie otrzymał nawet premię w wysokości 11.000 zł. Niestety projekt pod nazwą „Wykorzystanie i udostępnienie lokalnych zasobów zbiornika „Sudety” w Bielawie na cele turystyczne" przepadł z kretesem, bo był najgorszy ze wszystkich złożonych projektów. To już kolejne fundusze, które Bielawie przepadają bezpowrotnie. W ciągu ostatnich blisko trzech lat zebrało by się już ładnych parę milionów, a wszystko przez brak kompetencji i umiejętności w pozyskiwaniu środków unijnych, o których tak barwnie w kampanii wyborczej mówił Piotr Łyżwa. Najgorsze jest to, że wszyscy dookoła skutecznie wykorzystują ostatnie rozdanie środków, a bielawska władza czeka ciągle na cud.

O tym z pewnością nie przeczytacie na oficjalnej stronie Bielawy, ani nie zobaczycie wywiadu z burmistrzem Piotrem Łyżwą, bo chwalić się nie ma czym. Referat Strategii i Rozwoju kierowany przez Annę Nowak (żonę komendanta Straży Miejskiej) odpowiedzialny za pozyskiwanie środków unijnych po raz kolejny nie popisał się swoimi umiejętnościami w zdobywaniu unijnych dotacji. Złożony wniosek dotyczący remontu elewacji i dachu wieży Kościoła p.w. Bożego Ciała w Bielawie znalazł się na ostatnim miejscu z najmniejszą liczbą punktów wśród wszystkich złożonych wniosków z naszego regionu.

Kolejnym gościem w naszym studio była Dorota Konieczna-Enozel burmistrz Pieszyc.

Dorota Konieczna-Enozel przez ostatni 2016 rok intensywnie przygotowywała wnioski o pozyskanie kolejnych dużych środków unijnych. Efektem tego są już zatwierdzone projekty, które w dużym stopniu będą wspierać tegoroczny budżet miasta.

Jeszcze dwa lata temu o Bielawie mówiono, że jest liderem w pozyskiwaniu środków unijnych i przykładem miasta na Dolnym Śląsku, które wzorcowo przeprowadza program rewitalizacji byłych terenów poprzemysłowych.

We wtorek 18 października w sali Dzierżoniowskiego Ośrodka Kultury odbyła się regionalna konferencja samorządowa dotycząca realizacji projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego.

Burmistrz Piotr Łyżwa w kampanii wyborczej obiecywał, że dzięki jego spektakularnym ponad fizycznym działaniom w Bielawie zmniejszy się zadłużenie i bezrobocie, a inwestorzy napłyną z całego regionu. Jak się jednak okazuje wpływy ze sprzedaży mienia są najniższe na przestrzeni wielu ostatnich lat. Planowane dochody nie są realizowane, deficyt coraz większy i wynosi już blisko 6 mln zł. Budżet zwiększa się, ale jedynie za sprawą programu "Rodzina 500+".

Po wygranych wyborach Piotr Łyżwa zaczął po macoszemu traktować swoją macierzystą parafię pw. Wniebowzięcia NMP w Bielawie.

O tym, że budżet miasta nie jest z gumy i nie da się w nieskończoność rozciągać wiedzą wszyscy doświadczeni samorządowcy. W przypadku bielawskiej władzy jest to chyba nauka jeszcze nie zdobyta. Zamiast pozyskiwać, jedynie konsumują i to na bardzo dużą skalę.

Piłsudskiego, Batalionów, plac zabaw przy ul. Sikorskiego – to ubiegłoroczne inwestycje wykonane z udziałem zewnętrznych środków.

Dobra wiadomość dla mieszkańców Gminy Nowa Ruda. Na lipcowym posiedzeniu Sejmik Województwa Dolnośląskiego zatwierdził listę rankingową projektów zgłoszonych w 2015 r.

Samorządy naszego powiatu będą wspólnie zdobywać unijne pieniądze i realizować inwestycje rozwijające nie tylko poszczególne miasta, ale i cały region.