Po raz kolejny obecne władze Bielawy udowodniły, że partyjne koneksje biorą górę. Nie po to organizuje się konkursy, żeby nie było wiadomo kto ma wygrać. Mimo, że jeszcze trzy tygodnie temu zapytaliśmy burmistrza Bielawy Piotra Łyżwę o to, kto zostanie komendantem Straży Miejskiej w Bielawie i czy będzie to Grzegorz Nowak, nie był w stanie nam na to pytanie odpowiedzieć, choć już wtedy głośno się mówiło, kto z namaszczeniem partyjnym dostanie tą posadę. Konkurs oczywiście się odbył, bo musiał, wystartowały w nim tylko trzy osoby, w tym dwie niezorientowane, że nie ma to najmniejszego sensu. Czy faktycznie w całym powiecie nie ma osób godnych zaufania na to stanowisko bez koneksji i poparcia obecnego burmistrza Piotra Łyżwy? Z pewnością są, ale nikt rozsądny nie będzie marnował czasu i energii na startowanie w przewidywalnym konkursie. Skoro nasza redakcja wiedziała o tym już miesiąc temu, to pewnie inni też, którzy mogliby pełnić tą funkcję.
Mimo, że strażnicy miejscy w Bielawie apelowali do burmistrza o nie wybieranie tej kandydatury, opowiadając co się działo za jego poprzednich rządów na tym stanowisku, to widać, że decyzja zapadła już wcześniej. Na tablicy ogłoszeniowej przy urzędzie miejskim w Bielawie czytamy, że Grzegorz Nowak wykazał się największą znajomością przepisów prawa oraz przedstawił najbardziej spójny program działania Straży Miejskiej. Dziwne, że takie wiadomości nie docierają do naszej redakcji od rzecznika prasowego urzędu, a chyba to ważna i publiczna informacja dotycząca prawidłowego funkcjonowania naszego miasta.
Poniżej przypominamy materiał, który realizowaliśmy trzy tygodnie temu w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze