Niestety znikną oni z krajobrazu Bielawy przynajmniej wokół zbiornika Sudety, ponieważ według pisma, które umieszczamy poniżej miasto stawia wygórowane warunki dotyczące partycypowania w kosztach utrzymania tego obiektu. Według zastępcy burmistrza Bielawy Witolda Runowicza, zakup zbiornika Sudety to zaledwie wierzchołek góry lodowej przyszłych wydatków związanych z remontem tego obiektu. W piśmie skierowanym do Polskiego Związku Wędkarskiego okręgu w Wałbrzychu, w którym zakazuje się połowu ryb miejscowym wędkarzom koszt remontu urządzeń wodnych oraz obiektu zbiornika może w przyszłości wynieść nawet od 7 do 10 mln zł. W związku z tym czytamy też w piśmie, że miasto oczekuje od związku wędkarskiego partycypacji w kosztach przynajmniej na poziomie 200 tys. zł rocznie. Do czasu podpisania porozumienia w tym zakresie miasto nie wyraża zgodny na korzystanie z obiektu zbiornika. Pytanie czy jest to racjonalne podejście burmistrza Bielawy, czy brak dobrej woli i złośliwość? Takim tokiem rozumowania burmistrz powinien pomyśleć o pobieraniu opłat od spacerujących dookoła zbiornika mieszkańców Bielawy, pewnie też się trochę z tego uzbiera.
BRAK DOBREJ WOLI, CZY ZŁOŚLIWOŚĆ BURMISTRZA BIELAWY?
Zbiornik Sudety wszystkim mieszkańcom Bielawy kojarzy się nie tylko z pięknym widokiem tafli wody na tle Gór Sowich, wieczornymi spacerami, ale również wędkarzami, którzy o każdej porze roku godzinami wysiadywali na brzegu zbiornika w oczekiwaniu na taaaką rybę.
- 28.04.2016 19:05 (aktualizacja 30.09.2023 02:53)
Reklama
Komentarze