18 lipca 2024 roku, około 16:30, policjanci pełniący służbę patrolową z polecenia dyżurnego udali się na osiedle Włókniarzy w Bielawie, gdzie według zgłoszenia miało palić się mieszkanie, najprawdopodobniej po wybuchu gazu. Na miejscu patrol potwierdził zaistnienie pożaru. Z lokalu na najwyższym piętrze bloku mieszkalnego wydobywał się dym, widoczne były języki ognia. Z góry leciały odłamki szkła, części elewacji, wyposażenia mieszkania. Sierżant Mariusz Nosal ruszył do klatki schodowej. Drugi z policjantów pozostał na zewnątrz aby postronni ludzie nie weszli do zagrożonej strefy. Po chwili na miejsce zaczęły dojeżdżać inne służby, dotarł też patrol ruchu drogowego. Policjanci podobnie jak poprzedni patrol rozdzielili się. Do klatki schodowej wbiegł sierżant sztabowy Oskar Goldmann. Na zadymionej klatce schodowej napotkał sierżanta Nosala, który usiłował wyprowadzić poparzonego starszego mężczyznę, jednak jego stan i wiek to utrudniały. Wspólnie więc wyprowadzili osobę z budynku, przekazując ją służbom medycznym. Następnie nie bacząc na zagrożenia wraz ze strażakami wspólnie przeprowadzili ewakuację osób mieszkających w klatce gdzie był pożar i w klatkach ościennych. Łącznie z miejsca zagrożonego wyprowadzono 35 osób. Działania gaśnicze przeprowadzili strażacy, a wyniesiony mężczyzna został zabrany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Sierżant Mariusz Nosal i sierżant sztabowy Oskar Goldmann potwierdzili, iż słowa roty ślubowania „…strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia…”, nie są tylko pustymi słowami.
Napisz komentarz
Komentarze