Wielu z nas pokochało powieści J.R.R.Tolkiena „Hobbit, czyli tam i z powrotem” oraz jej realizację filmową Petera Jaksona. Film przeszedł do świadomości widzów na całym świecie i jest zapierającym dech w piersiach widowiskiem. O sile tego obrazu stanowi jego esencja, opowieść, której Tolkien nie wymyślił, lecz dostrzegł ‒ odnalazł on bowiem baśniowy schemat bohatera i jego drogi. Bilbo Baggins rozpoczął podróż, której się nie spodziewał, wyruszył w nieznane, poszedł w nieoczekiwanym kierunku, opuścił dom i odmienił swój los na zawsze. Dzięki wędrówce odwiedził nowe miejsca, poznał również towarzyszy, ale przede wszystkim odkrył dar najznamienitszy ‒ poznał samego siebie; odkrywając drzemiące możliwości, uwolnił własny potencjał. Często zdany na własne siły, niepozorny Hobbit stawiał odważnie czoła niebezpieczeństwom, w końcu zyskał podziw przyjaciół i szacunek wrogów, a gdy powrócił do swego Shire, był już odmieniony.
A zatem dlaczego wyruszamy w podróż i co może oznaczać podjęcie takiego wyzwania? Geograficznie przemierzamy kilometry, symbolicznie odkrywamy znaczenia, a w aspekcie duchowym leczymy traumy, porzucamy dawne przyzwyczajenia, schematy, programy oczyszczamy się, by przyjąć nowych siebie, by powtórnie się narodzić. Jak pisał Joseph Campbell: „Dobrze znany horyzont życia stał się za ciasny, stare pojęcia ideały i wzorce zachowań przestały wystarczać, zbliża się moment przekroczenia progu…” (Bohater o tysiącu twarzy Jozeph Campbell s.45). Tak więc przekroczmy próg i udajmy się w miejsce nowe, tajemnicze ‒ do mitycznego wnętrza króliczej nory, w głąb krainy czarów. Tam właśnie zapraszają otwarte wrota Stajni Metamorficznej, każdego roku wzywają na wędrówkę wewnętrzną, a wehikułem jest Wieczór Metamorficzny czyli Ogólnopolskie Spotkania Teatralne. Kiedy zamykają się wrota stajni za kolejną grupą zgromadzonej publiczności, jest to moment odbijania od brzegu powszedniości statkiem, na którego pokładzie przeżyjemy podróż wiodąca do przemiany. I nie ma w tym ani grama zmyśleń, a baśniowa narracja przybliża jedynie symboliczne znaczenia, jest kluczem do lepszego zrozumienia procesów psychicznych i społecznych. Festiwal pod nazwą Wieczór Metamorficzny działa w obszarach mitu i baśni za posłańca mając teatr, ustami i ciałem teatru przemawia, przemawia do widza, odwołując się do archetypów, do snów, do mitów i całej ikonosfery zakorzenionej w kulturze. Dąży do uruchomienia w widzu lawiny znaczeń, często nienazywalnych, drzemiących w sferze podświadomej, ale istniejących i stanowiących stałe i pierwotne odniesienie.
Tegoroczna trzecia edycja festiwalu w Teatrze Stajni Metamorficznej we wsi Nowina zakończyła się słowami oczyszczenia „Przemiana się dokonała!” Już te słowa zdradzają cel przedsięwzięcia – a zatem przemieniać, przemieniać za pośrednictwem czynienia i uczestniczenia w sztuce Teatru. Twórca, którego posłannictwem jest przekazywanie opowieści, staje się przewodnikiem a widz ‒ uczestnikiem. Tematem tegorocznej edycji festiwalu była przestrzeń pomiędzy światami lub pustkowie ziemia niczyja, tu poza światem w miejscu osobnym dokonuje się oczyszczająca kąpiel. Nowina ‒ mała Dolnośląska wieś ze swoimi polami, łąkami i wąskimi drogami, istnieje jakby na uboczu, a Teatr Stajni Metamorficznej stoi wśród ruin dawnego folwarku ‒ częściowo odremontowany budynek starej stajni utkwił na pagórku niczym wieloryb lub statek na mieliźnie, to miejsce, do którego nasz widz-wędrowiec dociera nie bez przeszkód i z niejakim poświęceniem ‒ zasięgu brak, drogi wyboiste, wieś mało znana, lokacja nieoczywista, na miejscu, oprócz duchowej strawy, poczęstunek, domowe wypieki, duży drewniany stół w jadalni a przy nim ludzie, goście, aktorzy, podróżnicy; za oknem ogródek i kilka krzeseł, w cieniu upału rozrzucone stoliki na nich napoje; rozmowy relaks, spektakle. To tutaj rozpoczyna się powoli proces przemiany wraz z pierwszym gongiem o godzinie 14:00 aż do ostatniego pokazu i godziny 23:00. „Przemieliła nas sztuka, wyprała nasze brudy…” powiedział jeden z widzów odwiedzających Stajnię.
Już od pierwszego spektaklu Teatr Plaster „Czy podoba ci się tutaj” w wykonaniu Lidii Wiśniewskiej mamy do czynienia z historią uciekinierki-emigrantki małej rumuńskiej dziewczyny, która ucieka przed reżimem Nikolae Ceausescu, przeżywając samotność i obcość. Po krótkiej przerwie spektakl Teatru Terminus a Quo „Sysi” w wykonaniu Edwarda Gramonta i Kingi Kaczmarek ‒ to historia dziewczęcych przemian i wchodzenia w świat dojrzałości oraz podążania za swoim wewnętrznym głosem. Potem spektakl „Sabat” Strzelińskiego Teatru Grot w reżyserii Jacka Wilantewicza. Tu trzy kobiety zamykają się w domu, urządzając magiczny rytuał, mający zmienić losy kobiet i ich znaczenie w świecie. A więc wątek odosobnienia i przemiany, zawieszenia pomiędzy światami będzie obecny już podczas całego wydarzenia. W tym miejscu programu następuje przerwa na rozmowy, ciasto, przekąski i wykład performatywny „W dolinie niesamowitości” w wykonaniu dr. Henryka Mazurkiewicza ‒ tematem są relacje ludzi ze sztuczną inteligencją oraz poczucie obcości i niepokoju temu towarzyszące; człowiek nie tylko jako twórca, ale wręcz stwórca totalny, próbujący dokonać dzieła najdoskonalszego, stworzenia istoty ludzkiej homo roboticus. Kolejnym spektaklem jest nagradzany wielokrotnie monodram „Mięso” Teatru Stajni Metamorficznej ‒ awangardowy spektakl wykonywany przez Tamare Yelchaninovą. Aktorka nakłada i zdziera z siebie kolejne maski, przyjmuje nowe tożsamości, jej ruchy są doskonale zaprogramowane i skodyfikowane, gesty wyraziste, głos mocny i przenikliwy prosto z bolesnych trzewi. Spektakl podejmuje temat kobiecej przemiany oraz obrazu kobiecego piękna i brzydoty.
Kolejną festiwalową propozycją jest spektakl Bezgłośna Samotność Teatru Fieter oglądany na Scenie Kameralnej, czyli klimatycznym strychu stajni. Oparty na tekstach Bohumila Hrabala monodram przywołuje ostatnie chwile pisarza ‒ stopniowe odchodzenie, samotne mierzenie się ze wspomnieniami, skrawkami życia, fragmentami zdarzeń. Jak mówi sam autor spektaklu Robert Konowalik: „Opowiadam Hrabalem o sobie i o nas wszystkich, o melancholijnej rozpaczy, która jest zawsze częścią ludzkiej egzystencji…” Aktor używa w spektaklu masek i lalki, a jego postawa względem publiczności nie zupełnie jest grą, lecz raczej wkluczeniem do własnego świata, pracowni lalek i masek, warsztatu kreacji bez zasłon, rodzajem intymnej spowiedzi. Narrator, zawieszony w procesie rozstawania się z życiem zaprasza do postępującego rachunku sumienia.
Po krótkiej przerwie publiczność zobaczyła „Ars Moriendi” Ziębickiej Grupy Teatralnej w reżyserii Jacka Wilantewicza. Przedpremierowy pokaz był 20-minutowym fragmentem najnowszego spektaklu grupy w której twórcy mierzą się z tematem śmierci lub właściwie przechodzenia w stan śmierci, a nawet jeszcze zajrzenia w zaświaty za życia. Aktorzy ZGT brawurowo wcielili się w odgrywane postacie, a sam spektakl przywodził na myśl teatralne eksperymenty Tadeusza Kantora oraz jego przedstawień Teatru Śmierci. Groteskowe zwierciadło nadało tej opowieści dodatkowych znaczeń, a gruba kreska absurdu objęła w ramy obraz, emanujący niesamowitością. Ziębicka Grupa Teatralna zapowiada premierę spektaklu już niebawem w sali Ziębickiego Centrum Kultury, gdzie zaprezentują sztukę w całości i przy pełnej obsadzie.
W dalszej części wieczoru trwały ożywione dyskusje, w tyglu wielu około festiwalowych zdarzeń zaprezentowała się Angelika Galica w etiudzie „O istocie maski”. Był to rodzaj stand-upu lub jak zauważyli obserwatorzy wykład o performatywnym charakterze. Aktorka prezentowała naukowe definicje, określające znaczenie i zastosowanie masek w kulturze przeplatając teorie tańcem oraz anegdotami i dowcipem. Galica komponuje pokaz tak, by skomplikowanym terminom nadać łatwą do przyjęcia formę, nie traci przy tym nic na ich znaczeniu. Pokaz na długo pozostaje w pamięci, szczególnie przez ekstatyczny taniec w masce ‒ papierowej torbie założonej na głowę.
Zbliżała się godzina 22:00 i wyczuwało się ogólne zmęczenie. Ci, którzy wytrwali, a była to znacząca część publiczności, zasiedli na krzesłach widowni w oczekiwaniu na ostatni występ „Persona” Teatru Stajni Metamorficznej ‒ to jeszcze nieukończone dzieło, zmierzające do uchwycenia kobiecego mitu.
Widzimy w nim wszystkie aspekty fantastyczności i oniryczności, obraz wynurza się ze scenicznego niebytu jak alchemiczne, utkane z symboli alegorie malarskie, przypomina szmaragdową tablicę zapisaną rodzajem szyfru. Kod odczytać można, ale nie przy pomocy intelektu, nie jest też krzyżówką rozrysowaną w kwadratowe pola, jest przedstawieniem kobiecej relacji z egzystencją, naturą, boskością. Mowa tu o naturze fizycznej, substancji duchowej oraz głębi metafizycznej i niemożności wpasowania tych warstw w rzeczywistość społeczną. Wygnanka, tym właśnie jest bohaterka spektaklu, po ucieczce ze świata ludzi staje się kapłanką natury, podążającą ścieżką uzdrowicielki. Spektakl zapowiada również schyłek dawnych norm i chęci poszukiwania nowych rozwiązań oraz miejsca w świecie dla kobiecości, niemieszczącej się w narzuconych i ograniczonych kryteriach, ukazuje kobietę w całej jej głębi, w sposób nieoczekiwany tworzy oniryczny majak, migotliwy niczym zjawa, tak iż po obejrzeniu go wydaje nam się tylko snem lub mirażem. Prapremierę twórcy zapowiadają na koniec roku.
Spektakl „Persona” stanowił sumę wszystkich zdarzeń na III Wieczorze Metamorficznym, a rytualny taniec finałowy oraz formuła wypowiadana w tym miejscu co roku „Przemiana się dokonała!” były kulminacją i punktem granicznym, progiem, po którego przekroczeniu artyści i widzowie mogli powrócić do swoich domów odmienieni.
Zapraszamy na nasze spektakle do Stajni Metamorficznej oraz do udziału w naszych wydarzeniach. IV Wieczór Metamorficzny już za rok, a do tego czasu wiele się jeszcze wydarzy!
Za organizację „Wieczoru Metamorficznego” odpowiada Fundacja Studio 27 oraz Teatr Stajni Metamorficznej. Inicjatywę wspiera Gmina Ziębice, Burmistrz Ziębic Mariusz Szpilarewicz oraz Ziębickie Centrum Kultury.
Napisz komentarz
Komentarze