Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 07:18
Reklama
Reklama

MAŁA NORYMBERGA – HISTORIA KATÓW Z GROSS-ROSEN

- Czy pozwolimy zapomnieć? – pyta Agnieszka Dobkiewicz, autorka książki „Mała Norymberga. Historia katów z Gross-Rosen”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak Horyzont. Dziennikarka zwraca się też z apelem do mieszkańców Dolnego Śląska.

„Mała Norymberga” to zbiór reportaży poświęconych powojennym procesom załogi obozowej KL Gross-Rosen. Jej autorka odkryła, że w świdnickim Sądzie Okręgowym, na podległym mu administracyjnie terenie Wałbrzycha, Dzierżoniowa czy Świdnicy po II wojnie światowej odbyło się blisko 100 procesów zbrodniarzy związanych z KL Gross-Rosen. To obóz, który powstał w 1940 roku niedaleko Strzegomia, w Rogoźnicy najpierw jako filia KL Sachsenhausen. Usamodzielnił się niespełna rok później. Jego celem było wykorzystanie niewolniczej pracy ludzi do eksploatacji pobliskiego kamieniołomu. To było piekło, przez które przeszło szacunkowo 125 tysięcy ofiar. Szacunkowo, bo dokumentacja obozowa została prawdopodobnie zniszczona.

 – Mieszkam w Świdnicy, kilkadziesiąt kilometrów od obozu – mówi Agnieszka Dobkiewicz. – Więc zawsze był obecny w mojej świadomości. Bywałam tam z powodu wykonywanej pracy. Coraz częściej i częściej. Gdy zaczęłam poznawać tragiczną historię miejsca, dotarło do mnie, że trzeba zrobić coś, by pamięć o nim nie zanikła. Problemem nie jest główna siedziba obozu, bo o nią dba Muzeum byłego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Problemem są dziesiątki dawnych filii, po których ślady już dawno zniknęły z powierzchni ziemi.

Obóz bowiem w momencie, gdy na Dolny Śląsk zaczęła się przenosić produkcja niemiecka, stał się wielkim targiem niewolników.  – To śmiałe określenie, ale nie wymyśliłam go ja – mówi Dobkiewicz. - Znalazłam to określenie w relacjach więźniów. Firmy – duże i znane, ale także mniejsze czy gospodarze pobliskich gospodarstw przyjeżdżali do obozu i zamawiali niewolników do pracy. Więźniowie trafiali do kolejnych filii tworzonych właśnie przy dużych zakładach na przykład Kruppa czy Anorgana

Filie określano skrótem „AL” – Arbeitslager (obozy pracy), ale podlegały pod główną siedzibę KL Gross-Rosen i więźniowie, którzy nie mogli już pracować, bo byli na przykład chorzy, w drodze selekcji byli przewożeni do głównej siedziby, gdzie ich los był przesądzony. – To była najgorsza możliwość – mówi Dobkiewicz. – Zresztą podczas procesów więźniowie to mówili. Opowiadając o swojej gehennie. A w głównej siedzibie było krematorium, które pełniło taką samą funkcję jak w Auschwitz.

Świdnickie procesy były do tej pory nieznane. Jeden z reportaży opisuje śledztwo dziennikarskie, które prowadzi do zaskakującego odkrycia. Autorka podąża śladem notatki prasowej, która opowiada o zatrzymaniu po wojnie człowieka, który podawał się za lekarza obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Czy mógł to być Josef Mengele? – Zachęcam do przeczytania „Małej Norymbergii” – mówi dziennikarka. – Znajdziecie tam Państwo nieznane do tej pory historie i fakty.

Agnieszka Dobkiewicz pracuje już nad kolejną książką dla Wydawnictwa Znak. – Bardzo mi zależy na kontakcie z osobami, które mają informacje na temat obozu KL Gross-Rosen lub jego filii – mówi. – Zachęcam do kontaktu świadków lub ich rodziny. Myślę, że nie powinniśmy pozwolić zapomnieć o tym, co się tu wydarzyło.

Z autorką można się skontaktować na jej profilu na Facebooku https://www.facebook.com/adobkiewicz/ lub e-mailowo [email protected].



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu www. tvsudecka.pl z siedzibą w Bielawie, 58-260, ul. Jana III Sobieskiego 17a, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: FrancTreść komentarza: 100 tyś. potencjalnych klientów... Czy oni będą mieć pracę i pieniądze na zakupy? Tyle klientów to też tyle miejsc pracy - czyż nie?Data dodania komentarza: 22.12.2024, 10:51Źródło komentarza: W Dzierżoniowie powstanie duża galeria handlowaAutor komentarza: eko.obywatelTreść komentarza: Skandynawskie gminy (wzorzec dla całej Europy) odpowiadają za zbiórkę i przetwarzanie odpadów pochodzących z gospodarstw domowych i mają obowiązek finansować tę działalność z opłat od mieszkańców (ustawowa zasada pokrycia kosztów). Dla uzyskania lepszej logistyki i korzyści ekonomii skali, większość gmin w krajach skandynawskich zorganizowanych jest w tym celu w związki komunalne. Gminy skandynawskie są właścicielami większości zakładów przetwarzania odpadów komunalnych które działają na zasadzie non profit i gminy mają swobodę w sposobie organizacji selektywnej zbiórki” (cytat z Portalu Samorządowego). Czy po niemieckich czy też szwedzkich, duńskich, norweskich czy austriackich gminach jeżdżą śmieciarki zagranicznych czy też prywatnych firm pracujących w branży odpadów komunalnych i wożą je do lodziarskich „instalacji”? NIE – BO PILNUJE SIĘ TAM DLA DOBRA OBYWATELI NATURALNEGO MONOPOLU SAMORZĄDOWEGO NA WYKONYWANIE USTAWOWYCH ZADAŃ WŁASNYCH SAMORZĄDU W OBRĘBIE ODPADÓW KOMUNALNYCH… Dzięki bezprzetargowemu systemowi „in house” kraje „starej” Unii od dawna mają wystarczającą i sprawną infrastrukturę gminną dzięki której Komisja Europejska wyznacza niemal kosmiczne (jak na nasze dotychczasowe „osiągnięcia”) wymogi odzysku materiałowego odpadów do recyklingu. Dochody z comiesięcznych opłat obywatelskich za śmieci nie służą do budowania zysków prywatnych firm – ale są zasobem finansowym gminy służącym do utrzymania i unowocześniania samorządowego systemu dla gospodarki odpadami. Właśnie dzięki naturalnemu monopolowi gminnemu gdy odpadami zajmują się zakłady użyteczności publicznej działające na zasadzie non profit - możliwe jest osiąganie takich celów. I każda złotówka z obywatelskiej opłaty za odpady domowe (będąca ustawowa daniną publiczną!) jest dochodem samorządu i pozostaje w krajowym systemie finansów publicznych! Pod koniec XX wieku polscy aferałowie uznali, że w naszym kraju nie będzie tak jak w krajach zachodniej Europy gdzie panuje system naturalnego monopolu przedsiębiorstw samorządowych zwany „in house” – u nas postanowiono że wykonywaniem ustawowych zadań gmin w gospodarce odpadami komunalnymi zajmą się operatorzy kręcenia lodów na comiesięcznych opłatach mieszkańców wyłaniani w gminnych przetargach. To dlatego w gminach zachodnioeuropejskich gdzie odpadów domowych jest niemal trzykrotnie więcej na 1 mieszkańca niż u nas, dochody na osobę w rodzinie też wynoszą niemal trzykrotnie więcej - tam comiesięczne obywatelskie opłaty za śmieci są w wielu regionach niższe niż u nas (w przeliczeniu na złotówki)! Oto istota problemu patologii jaka gnębi polską gospodarkę odpadami komunalnymi gdzie większość gmin ogłasza przetargi na wyłonienie prywatnych operatorów kręcenia śmieciowych lodów na comiesięcznych opłatach polskich rodzin za odpady domowe… A jak się szacuje – już w 60 procentach zyski budowane na comiesięcznych opłatach obywatelskich są transferowane za granicę ogałacając nasz polski system finansowy! Oczywiście – rekomunalizacja gospodarki odpadami komunalnymi – to nie tylko potrzeba dokonania implementacji unijnych filarów systemowych do tej dziedziny której wymagania jakościowe określa Wspólnota – jest to potrzeba polskiej racji stanu aby uchronić polskie rodziny przed łupieniem ich kieszeni poprzez comiesięczne opłaty za śmieci finansujące nie potencjał infrastrukturalny samorządu – ale dążenie do osiągania coraz wyższych zysków przez rodzime lub zagraniczne firmy prywatne. Więcej o tym że konieczna jest rekomunalizacja polskiej gospodarki odpadami komunalnymi – czyli implementacja unijnej zasady „in house” (samodzielnego bezprzetargowego wykonywania ustawowego zadania własnego przez przedsiębiorstwa użyteczności publicznej) – czytać na google po wpisaniu hasła „pora na nowy ład w odpadach”. Dopóki więc nie przebijemy sufitu systemowo-organizacyjnego odgradzającego nas od prawidłowych reguł ustrojowych wykonywania w tym zakresie ustawowego zadania własnego gmin – będzie trwał „przetargowy” wyścig ofertowy – kto da wyżej z przetargu na przetarg… A w rządzie decydującym o ustrojowym kształcie wykonywania zadań publicznych - nawet nie ma świadomości różnic systemowych na tle tych krajów których osiągnięcia wyznaczają standardy dla całej Wspólnoty… Najwyższe w Europie comiesięczne daniny obywatelskie za odpady domowe (i wzrosty w skali roku nawet o 30 procent...) – mimo tego najniższe uzyskiwane poziomy odzysku odpadów komunalnych do recyklingu – oto obraz polskiej gospodarki odpadami od wielu lat...Data dodania komentarza: 20.12.2024, 19:57Źródło komentarza: ZGPD-7 podnosi opłaty za śmieci od stycznia 2025r.!Autor komentarza: Anty-patologiiTreść komentarza: Żeby szybciej nas wyrżnąć z obiegu czyli żeby tych normalnych, pojedynczych polskich sklepów było mniej.Data dodania komentarza: 19.12.2024, 14:25Źródło komentarza: W Dzierżoniowie powstanie duża galeria handlowaAutor komentarza: Anty-patologiiTreść komentarza: Ale wiesz, że wtedy to 1-2 osobowe będą pokrzywdzone, bo zapłacą więcej i tyle co 4-5 osobowe rodziny? Nie lepiej po prostu od ilości śmieci (za wypełnienie pojemnika).Data dodania komentarza: 19.12.2024, 14:24Źródło komentarza: ZGPD-7 podnosi opłaty za śmieci od stycznia 2025r.!Autor komentarza: JegomośćTreść komentarza: Po co to komu? Kolejne takie same sklepyData dodania komentarza: 19.12.2024, 09:06Źródło komentarza: W Dzierżoniowie powstanie duża galeria handlowaAutor komentarza: Jarek.Treść komentarza: Nie czym się chwalić, rząd uwalił wszystkie programy rozwojowe, a buduje rynek zbytu dla obcych kapitałów, które nie płacą podatków.Data dodania komentarza: 19.12.2024, 07:12Źródło komentarza: W Dzierżoniowie powstanie duża galeria handlowa
Reklama