Drodzy Państwo.
Zadać Gombrowiczowi cios! Zrobić z Gombrowicza pantomimę! Odebrać mu słowa i zostawić tylko ciała, ciała uwikłane w inne ciała! Człowieka postawić przed człowiekiem. W pustce. Niech wije się przed tym drugim, niech staje się tym drugim mimowolnie, niech pod ciężarem drugiego człowieka zmienia się, niech gubi się w drugim, trzecim, czwartym człowieku!
Widza nasączyć namiętnościami i abstrakcjami, chaosem i kalkulacją. Niech ogląda te… te golgoty!
Ten Spektakl to przejaw pychy. To skandal i profanacja. Poniedziałek – Gombrowicz, wtorek – Gombrowicz, środa – Gombrowicz, czwartek – My. Gombrowicz wlazł w nas. My wleźliśmy w Gombrowicza. Za chwilę my wleziemy w Was. I już nikt nie będzie wiedział kim jest w tym błądzeniu po Pustyni.
Jeśli Marian… jeśli Witold… jeśli ten Gombrowicz przekonywał, będąc u końca swojej drogi naznaczania świata sobą, że chce napisać coś, co umyka kategoriom literackim, co nie byłoby ani powieścią, ani dramatem i co oparte byłoby na relacji tylko dwóch postaci: Człowieka i Cierpiącej Muchy, to czy sam siebie nie niwelował, czy sam siebie nie redukował do roli obserwatora… do roli obserwatora fabuły bez historii… czy sam nie wyznaczał kierunku dla tego uwalniającego Nic?
Pantomima. Pustka. Pustynia. Nic. I imaginarium ludzkich poruszeń!
Zapraszamy. Bawcie się dobrze!
Leszek Bzdyl
Napisz komentarz
Komentarze