– Alarmy smogowe ujawniają niedociągnięcia władz miasta w realizacji nie tylko uchwał antysmogowych, ale także opracowanego jeszcze we wrześniu 2017 roku projektu „Planu działań w zakresie ochrony powietrza”. Ten dokument jest do dzisiaj zaledwie tabelką świetnych pomysłów bez istotnych konkretów odnośnie ich realizacji – informuje Arkadiusz Wierzba z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Aktywiści ustalili, że spora część z zaplanowanych działań antysmogowych nie została nawet zainicjowana. – Wciąż nie rozpoczęto inwentaryzacji źródeł niskiej emisji, praktycznie nie informuje się mieszkańców o uchwałach antysmogowych i ich skutkach prawnych, nie mamy doradców energetycznych. Nadal czekamy na program osłonowy dla najuboższych. Kuleje składanie wniosków o środki z funduszów krajowych lub unijnych np. na termomodernizację. Szwankują też niestety działania, które nie wymagają wielkich inwestycji finansowych, np. rzetelne ostrzeżenia o zagrożeniu smogowym – wylicza Paweł Pomian (DAS).
Miasto nie jest bezczynne w obszarze walki ze smogiem, ale przedstawiciele Dolnośląskiego Alarmu Smogowego uważają, że władze mogłyby znacząco przyspieszyć proces poprawy jakości powietrza.
Arkadiusz Wierzba: - W Środę Popielcową zachęcamy władze do zadumy nad kruchością ludzkiego życia. Sądzimy, że nadszedł czas na rachunek sumienia oraz wdrażanie konkretnych i już zdefiniowanych działań, które sprawią, że będziemy mogli wziąć głęboki oddech także w sezonie grzewczym. Jednym z przykładów takich działań mogą stać się kontrole popiołu z palenisk prowadzone przez Straż Miejską. Takie działania mają już miejsce w Poznaniu. Pozwolą one na identyfikację najbardziej toksycznych trucicieli – mówi Wierzba.
Napisz komentarz
Komentarze